Co doradzić tym na bezdrożach Tym co bez celu okrętu żagla i steru Płyną gdzie pędzi wiatr co dnia Za muzą w szkle chromą na dnie Pieśń ryczy w zaułek drzemie pan brat I tylko zmęczenie łka zapatrzone nocą W odjeżdżający kolejny pusty pociąg I tylko stukot kół przeszkadza w półśnie Więdną przekwitłe przedwiośniem Okryte bezradnie w śniegu puch Gdzieś wzeszło słońce ciepło Pod obłokiem szaleją dzwońce Na wyciągnięcie ręki Gdzieś Zatrzepotał żagiel Gdzieś Wiara płynie rzeką Gdzieś za daleko wszędzie.
W opowieści z peronów podmiejskiego dworca można dostrzec okazały statek z mostkiem i wyspy, laguny i bielejące klify a nawet Grenlandię. Ja niestety widzę okrytych pogardą, śniegiem na amen i smród.