Bez zmartwień to i ja bym chciała...:) Ale wystarczy odrobina nastroju, śpiew ptaków czy błysk gwiazdy i łatwiej już żyć.Kto już raz podniósł krzyż, będzie go do końca niósł.... Pozdrawiam i jasnych gwiazd życzę...a są na tym letnim niebie:))))
Dziękuję...jestem przyjacielem całego "zwierzyńca"...jednakże z pająkiem na kawę nie pójdę:))). Ale las jego domem więc podziwiam, jako wychowany gość, wystrój wnętrza:) Czasem potrzebny jest taki refleksyjny spacer z samym sobą...a i grzyba można spotkać:) Pozdrawiam z rześkim, porannym powiewem