Ten sobotni wieczór nie zapowiadał się ciekawie. Odprowadziłem ją na autobus i powoli zmierzałem do domu. Dziwne uczucie ściskało mi gardło. Nie chciałem znów zasypiać w pustym łóżku. Spotkanie minęło szybko, za szybko. Chciałem się nią nacieszyć, powiedzieć jej w końcu wszystko co czuję. Ona wie, ale pewne słowa muszą paść głośno. Słońce już zachodziło, ale i tak wciąż przyjemnie przygrzewało. Po kilkunastu minutach spaceru zobaczyłem zieloną bramę posesji, na terenie której mieszkam. Nie chciałem tam jeszcze wracać. Przytłaczała mnie myśl, że czeka tam na mnie jej zapach, który zostawiła na pościeli. Na stole stoją jej ulubione rurki z kremem, których nie zdążyliśmy zjeść, a na nie umytej szklance wciąż widoczny jest ślad jej odciśniętych warg. Każdy taki drobny element [...]