Żałuję bardzo, że nie widzę kształtu tej lampki, że jest taka malutka i tak daleko, nieosiągalna – tak samo jak ona – dla mnie.
Jakoś tak ten fragment najmocniej zapadł mi w pamięć. Świetny pomysł, ładnie napisane. Jakoś nie zwróciłam uwagi na interpunkcję, nie wiem czy były błędy - sama treść podbiła moje serce :)
Nie pierwszy, aczkolwiek od dawna nieliczny, tekst jaki do mnie trafił, przeszył mnie i zabił mocniej w sercu. Może dlatego, że jest trochę jak lustrzane odbicie nielicznych spraw... Może. Jednakże to nieistotne... Ważne, że jest i go ujrzałam. Za to dziękuję. Teraz tylko kilka uwag: Przeczytaj jeszcze raz i sprawdź pisownię, gubisz polskie znaki. Cała reszta, jest dobra, bądź nie wyłapałam innych skaz.
Raz- Nigdzie nie jest napisane, że to wyrok śmierci: więc co? ma sobie hasać morderca wolno? Niech autor mnie nie osłabia... Jeśli wyrok jest błędem, to czym jest morderstwo?
Nie, nie popełniamy tego samego błędu...
Ponieważ uderzamy się w krzesło, gdyż stanowiło przeszkodę niedostrzeżoną na naszej drodze, a bijemy je ze złości...
jak już mówiłem.
jeśli dziecko to społeczeństwo (wykonawca wyroku) bicie pozostaje wyrokiem, a krzesło mordercą...
To jak można mówić o błędzie?
Czy to my odpowiadamy za to, że zamordował człowieka? -nie...
To nie my uderzyliśmy się o krzesło w tym wypadku, tylko krzesło spadło nam na nogę...