Ja tak z własnego doświadczenia, jeśli wybaczam to zapominam, staram się nie wypominać, inaczej człowieka dobiła by pamięć...trzeba wyłączać co złe, a nieaktualne...
Biegnąc naprawdę trudno komuś podać rękę. Przeważnie jest to sztafeta, gdzie przkazując pałeczkę, to odbieramy sobie kogoś i oddajemy go rozpaczy. Dlatego tak wielu tak wiele modli się, aby biegnącym ich los podłożył nogę, aby solidnie wyrżnęli i w trakcie rechabilitacji posłuchali co ludzkość ma im do powiedzenia w sprawach ostatecznych, jeszcze rozejrzeli się , bo tak wiele dłoni przebira palcami , aby przestać wreszcie i splątać się z palcami tej drugiej, jedynej dłoni, tak do śmierci, na dobre i złe, w Miłości Absolutnej.
Chyba jednak przyznasz mi rację że w grupie raźniej .
Po postnym śniadaniu to i o treści żołądkowe trudniej jak i jelitowe krwawe stolce , banany zjadłam przedwczoraj , a i świeżych krabów nie mogłam dostać na tej bezludnej wyspie .
Wiem tylko winni się tłumaczą ale poznaj moje dobre serce od strony stentu , bowiem jak to mówią raz się żyje , a później to już nawet uzależnień obawiają się wypomnieć
. W nawiązaniu jedynie napomknę , pisałam do Sylwestra wielebnego ż e mam trzy niańki a on tylko swoje kazania gotowce od literatki wyroczni w ''Dumce na dwa serca "" ciągle .;)