Więc w tych warunkach jakże rozumieć walkę z gębą, miną, w "Ferdydurke"? Przecież nie tak, że człowiek ma się pozbyć swojej maski - gdy poza nią nie ma żadnej twarzy - tu tylko można żądać, aby uprzytomnił sobie swoją sztuczność i ją wyznał. Jeśli jestem skazany na fałsz, jedyna szczerość mi dostępna polega na wyznaniu, że szczerość jest mi niedostępna.