Zeszyt wiersze ulubione, czarnulkaa

Mówili mądrzejsi, że czas leczy rany,
że jeśli nie jesteś, to będziesz kochany
nie winiąc Nas wtedy za miłosne plany
dawali nadzieję pojmując wsze stany.

Receptą na wszystko plasterek na rany
Najlepsze lekarstwo by być zdołowanym
Choć nie chcesz nic więcej to masz większe bramy
dotkliwe z kluczami niczym hologramy...

Mówili mądrzejsi, że love to iluzja
co znika jak rymy słowa zakochany
tam tylko gdzie miłość to największa bujda
nie wiedząc jak bardzo nią jesteś naćpany.

Mówili i także, że trzeba jej czasu
by też zrozumiała, że nie chce już zmiany,
bo zna resztę dźwięków wraz ze zmianą basu,
gdy w basach usłyszy ten ton co jej znany.

Mówili i żyli poniekąd z miernikiem,
lecz zmierzyć uczucia nie mogli nikomu,
bo mierząc je w chwili byli niewolnikiem
takim jakim jestem bez Ciebie w tym domu...

To nie litery Nas zaskakują,
nie zaskakuje Nas ich sens.
Zaskoczyć Nas może jedynie zdanie,
którego nieznana Nam była treść...

ciszy świata
nikt już nie złamie
śpiewu ptaków
wiosna nie przyniesie
delikatnych nut
drzewa nie zaszumią

bo nie ma ciebie

z mroku nie wyłoni się
najsłabszy promień słońca
czarnego nieba nie rozświetli
żadna z miliona gwiazd
wiecznymi łzami rosić będzie ziemię

bo nie ma ciebie

z bezdusznej czerni
ma dusza nie może drogi znaleźć
serce zamarło choć krew pompuje

bo nie ma ciebie

Na skrawku poduszki
usiadły łzy.

W ciemnym, cichym pokoju
ktoś zgasił ostatnią nadzieję.

Spod ciężkiej mgły strachu o jutro
rozlega się łkanie.

To płaczą marzenia-
dzieci zmarłej nadziei.

bezustannie rozsypujesz mnie
cukrem z zielonej cukiernicy
perfekcyjnie pozbawiasz złudzeń
przy kawie… na dzień dobry

i mówisz że jesteś szczęśliwy
nawet wtedy jak spóźniasz się
gdy zapuszczam włosy na Twoją szyję

bo jak zwykle… rano
z prawem wyłączności do grzechu
poddajesz mnie próbie zawstydzenia

a gdy odprowadzam Cię do drzwi
rozsypuję się jak zawsze
na Twoje…

Kochanie… do widzenia

wymierzasz razy
dotknięciem spojrzenia
rzuconego ukradkiem

i płonę na progu wahań

rozpraszasz myśli
zmową milczenia

i w ciszy się zatracam

skruszona posłusznym trwaniem
niknę przebrzmiałym echem
i znów wypiję samotnie kawę

dziś nie posłodzę jej…
- grzechem

Kocham Twoje usta....słodki dar pocałunków
wciąż ich pragnę...wciąż tęsknię do tego
By poczuć ich smak i ciepło
I zadaję im pytanie....dlaczego?

Kocham Twoje dłonie ...dotyk
I ciepło bijące od niego
tak czułe...tak kochane...moje
I zadaję im pytanie....dlaczego?

Kocham Twoje oczy błękitne
Jak bezchmurne o poranku niebo
Widzę ciągle ich blask i głębię
I zadaję im pytanie....dlaczego?

Kocham Twój szept...słowa
Były tylko dla mnie... nie dla każdego
Czuję ich ciepły oddech
I zadaję im pytanie....dlaczego?

Kocham Twą czułość i moją tęsknotę
Czar dnia i nocy....czas miłości ...czas oddania
Czekam...wciąż czekam
I nie znajduję odpowiedzi na moje pytania

wskazówki zegara
znów wieczór gonią
za oknem mgła się panoszy

nie zamkniesz jej w dłoni
nie wchłoniesz tej wilgoci

tylko ja potrafię
osiąść mgłą na twojej skórze
nagle zmieniając stan zawilgocenia

a gdy zatrzymasz mnie na dłużej
ostatnią kroplą spłynę…
dżdżystym świtem spełnienia

chciałbym być bluszczem zielonym
oplatać twe zimne ciało zamarznięte
nie więdnąć nigdy przed porankiem
nie pozostawiać korzeni nigdzie
odwiedzać cię co wieczór uciekać rano
chciałbym być bluszczem zielonym
w twe ramiona wplecionym i zamkniętym
chciałbym opleść twe dłonie gorące
promykiem ogrzane porannym słońcem
chciałbym pójść za tobą gdzieś daleko
niczym nie przerwaną drogą samotną
nie czekam na ciebie dziś choć wiem że to ty

To nie deszcz ,
to łzy moje gaszą świece
to łzy moje
kapią na Waszą mogiłę
To nie wiatr ,
to ja tak żałosnym mówię głosem
to ja tak bardzo Was kocham
To nie słońce ,
to moje oczy
tak palącym patrzą wzrokiem
to moje oczy ,
błądzą po Waszej mogile
Nie !
To nie pękł szklany znicz
- To pękło moje
serce !

moim Dz....

Z kryształowej mgły utkałam dziś list
do ciebie,
kroplami rosy zaznaczyłam przecinki
i kropki,
kolorowe liście ozdobiły wszystkie
słowa,
z kilku gwiazd ułożyłam swoje serce
które,
bezustannie piękną miłością płonie,
poczujesz
jak bardzo brakuje mi ciebie,
smaku
naszych ust, namiętności i dotyku,
wiatr
zapach moich włosów ci przyniesie,
płatkami
róż delikatnie, namalowałam twoją
postać
promieniami słońca zawiązałam kokardkę
na kopercie,
ptakom w skrzydła babim latem ten list
wplotłam,
by o poranku zaniosły go do ciebie,
przeczytasz
tych kilka słów o tęsknocie mojej,
i uwierzysz,
że nadal, bardzo cię...kocham.

A kiedy wrócisz, wszystko gestami
dopowiem...
niepotrzebne będą już listy i słowa.

Julka.

Cicho ...sza.
Spij kroplę wina z mych ust.
Rozsmakuj mną podniebienie.
Zamknij oddech objęciem Twych warg.

Spójrz na mnie dotykiem,
oglądaj palcami,
tul błękitem oczu.

Nie, nie zasnę...
Zostanę by sycić się wspólnym kochaniem.
Poczekam, aż zagrasz na zmysłach pocałunkami.
Zapamiętam czas;
ten teraz i tuż za nami.

Oddam...
Swą tajemnicę nad ranem,
wiarę, nadzieję
serce cicho rozkołysane.

Gdzieś na wyspie...