Jej skóra pobladła.
Oczy pociemniały.
Włosy straciły dawny blask.
Snuła zbolałe ciało
po zimnych korytarzach pustego domu.
Ubrała stary sweter i niewygodne spodnie.
Źle dobrała kolor skarpetek.
Krzywo pomalowała rzęsy.
Pokremowała suche dłonie.
Stanęła przed lustrem.
Spojrzała w pustą twarz.
Uchwyciła nieobecne spojrzenie.
Wytężyła słuch.
Cisza dookoła.
Za późno.
Popękane usta wyszeptały
ciche, niewyraźne słowa.
Tętno zaczęło słabnąć.
Przestała bać się śmierci.
Chciała być silna.
Wiedziała, że płacz nic nie zmieni.
Była spokojna.
Zerwała ze wspomnieniami.
Oddychała głęboko.