A jeśli zapytasz,
kiedy naprawdę kończy się lato,
odpowiem.
Wtedy,
gdy powitania i pożegnania
splatają się w jeden
pejzaż, wydeptanych ścieżek,
zdobny w korale jarzębin.
I wtedy,
gdy dzień mgłami zadumy
przeciera szlaki ku wierchom wysokim,
przez łąki nakrapiane szkarłatem.
I wtedy,
gdy słońce, dotykiem ostrych promieni,
maluje długie cienie na śladach
naszych kroków.
To wtedy,
przychodzi jesień.
.