Na początku, gdy zobaczyłem ile jest tego napisane, nie miałem ochoty tego przeczytać, ale po chwili pomyślałem, że może warto. Okazało się, że jednak warto. Bardzo mi się spodobało i kilka łez wydusiłem. Piękne. Chwyta za serce. Co może dziwne hmm,, mam na imię Tomek i moja przyjaciółka, na której mi wcześniej zależało ma na imię Madzia heh...
chyba napisałam najprościej jak mogłam. ludzie litości.. dajmy na to skacze sobie piesek i kotek. wiedząc, iż piesek jest większy, groźniejszy i szybszy zdany jest na wygraną, przynajmniej on tak myśli. a w pewnej chwili zdarza się tak, że kotek wygrywa. piesek zjada kotka i nie ma happyendu. to jest właśnie brak zdolności do odnoszenia porażek, piesek przegrał więc podwójnie. dziękuję do widzenia.
Tak, bo nawet kłócąc się z ukochaną osobą jest się przy niej blisko i w każdej chwili może dojść do kompromisu. A czasem wzajemna wymiana odmiennych zdań może wiele nauczyć i przynieść jakąś korzyść dla dwojga.
K****... Czuję się jakbym znów znalazł się w sytuacji z przed dwóch miesięcy. Było dokładnie, tak jak to zapisałaś.. Też nie byłem świadomy tego spotkania. Oddałbym wszystko, dosłownie, bez wyjątków, żeby jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła.. Może to dziwne, że takie słowo wychodzą z pod palca faceta ale kilku łez nie powstrzymałem..
Ja pozwolę sobie zazeszytować ... nic bym tu nie dodała:
"Uwięziona w potrzasku myśli konam. Spadam na dno nieporozumień i kłótni. I na co teraz ta cisza, która miała nagłośnić nasze serca... Wyszepczę najczulsze słowo świata w czasie krzyku obojętności. Od Ciebie zależy czy usłyszysz..."