Zeszyt ulubione, luteczka

siedziała na starym parapecie przyglądając się niebu. było inne niż zwykle, smutniejsze. po Jej policzku spłynęła łza. po raz kolejny została oszukana, wykorzystana. powoli zaczęła się do tego przyzwyczajać. myślała, że On też Ją zostawił, jednak nie wiedziała jak bardzo się myli. w duszy powtarzała sobie, że musi dać radę, że musi to przetrwać. Jej ciche myśli przerwały czyjeś kroki. odwróciła się i zobaczyła Jego twarz.
- myślałam, że odszedłeś, jak cała reszta...
- ja Cię nie zostawię.
podszedł do Niej i swoimi drobnymi ramionami otulił całe drżące ciało. trwali tak w milczeniu, słysząc swoje oddechy, przyglądając się spadającym gwiazdom.
- wiesz, teraz sobie uświadomiłam, że z całego ciała pozostało serce, jedynie ono wierne.
potem pocałowała Go namiętnie i nie ma wątpliwości, to był najpiękniejszy pocałunek w Ich życiu.

mam ochotę na spacer,
ale musi być ciemno.
mam ochotę spotkać Ciebie.
przytulić mocno,
i już nigdy nie puścić.
stańmy gdzieś daleko,
z dala od świateł miasta.
patrz właśnie przeleciała
spadająca gwiazda.

Znów nocą oglądała gwiazdy. Zastanawiała się nad przyszłością. Błądząc wzrokiem po niebie natknęła się na jedną gwiazdę, taką wyjątkową, spadającą,o której mówi się, że spełnia życzenia. O co powinna poprosić? O to by On ją kochał, by byli zawsze razem? O wspólną, szczęśliwą przyszłość? Przecież tego chciała, ale zbyt bardzo przez Niego cierpiała.
Poprosiła o wyleczenie z miłości i marzeń.
Gwiazda zgasła, jej życzenie nigdy się nie spełniło. Z takich rzeczy nie da się tak łatwo wyleczyć .

Zobaczyłam spadającą gwiazdę i nie miałam marzenia.Czułam się tak cholernie spełniona,i to jeszcze bez ciebie.
Dzisiaj,brakuję mi ciebie.Szukam twojej twarzy pomiędzy tymi,których znam.

Przy błysku spadającej gwiazdy wypowiadam Twoje imię. Co wieczór modlę się o Ciebie, o nas. Gdy drogę przebiegnie mi czarny kot cofam się trzy kroki, aby nie stało się nic złego, nic złego Tobie. I choć wmawiam sobie, że nie jestem przesądna, wierzę w te głupoty bo mam wrażenie, że teraz już tylko one pomogą mi Cię zdobyć.

Mogę wyjść wieczorem,
patrzeć w niebo z nadzieją,
że zobaczę spadającą gwiazdę
i łódzić się, że spełni ona moje marzenie...
Ale mogę również wziąść się w garść i działać!
Aby spełnić swe marzenia
Co będzie skuteczniejsze?!

Wiedziałam, że to nie ma sensu, ale wciąż się w niego wpatrywałam. Bynajmniej nie z przyzwyczajenia- przypominało to dziecinną nadzieję racjonalnego człowieka, który myśli życzenie, widząc spadającą gwiazdę.

jeśli me serce jest ogromnym księżycem na Twym niebie, a płonące gwiazdy odbiciem tak wielu uczuć, co może być gorszego od mrocznej, bezksiężycowej nocy, pełnej właśnie spadających gwiazd? co może być gorszego?

nowy dzień, szary poranek, zimny deszcz nie pozostawiający złudzeń, który rozmywa ulotne wrażenie zbliżającej się wiosny. wtedy pozostaje tylko rozpaczliwe wypatrywanie tęczy, która daje nam ostatnią nadzieję.
bo przecież właśnie to niebo, na zawsze już będzie tym jedynym.

To nie jest miłość. To bezsensowne przywiązanie do czegoś, czemu nie było dane się narodzić. To radość bycia jedną z setki oszukanych. To delikatne ukłucie, towarzyszące czytaniu najpiękniejszych słów zabetonowanych w sercu, które zostały skierowane do kogoś innego. To wdzięczność za bycie jedną z wielu. To prośba o przepis na słodkie zapomnienie. To cicha tęsknota i nieśmiały ból, nadchodzący wraz z przemianą najcieplejszych słów w obelgi, które mrożą serce. To nieme błaganie o powtórkę. O przywrócenie złudnej nadziei. To kilka czerwonych jak wino łez, płynących po nadgarstku. Lecz to nie jest miłość. To coś ponadto. Coś wiele razy silniejszego. Coś, co wymknęło się z podświadomości i wkradło się do zawsze rozsądnego umysłu.

"Chciałam być blaskiem w Twoich oczach,
Chciałam być perłą w Twojej dłoni.
Nie mam nic oprócz swoich marzeń,
nie chcę być jabłkiem na jabłoni.
Chciałam być słowem w Twoich ustach,
chciałam być cząstką Twoich myśli.
Nie mam nic oprócz swojej pieśni,
nie chcę być liściem pośród liści.
Chciałam być spadającą gwiazdą,
chciałam być księżycem na niebie.
Nie mam nic oprócz swojej dumy,
nie chcę być gałęzią na drzewie.
Chciałam być światłem dla Twej drogi,
chciałam być sensem Twego życia.
Oprócz chwil nie mam dziś nic więcej,
nie chcę być dźwiękiem w tej piosence..."

- Spójrz. Niebo jest pełne gwiazd. Przyglądaj się im, może zobaczysz spadającą gwiazdę? A wtedy wypowiesz w myślach marzenie, a ono...
- Ono się nie spełni. Nie wierzę w te bajki, już nie. Miałam tylko jedno życzenie, jedyne. Pragnęłam, by kochał mnie już na zawsze. Nie spełniło się.

Czasami budzę się w nocy, patrzę w niebo i czekam na spadającą gwiazdę. Mówię życzenie [...] I nadal z tą dziecięcą naiwnością oczekuję, aż się spełni...

Każde życzenie przy zdmuchiwaniu świeczek na torcie urodzinowym, każde życzenie wypowiedziane w myślach na widok spadającej gwiazdy, każde życzenie pomyślane w sylwestra o północy by spełniło się w nowym roku.. Przez te wszystkie lata każde z nich miało Twoje imie.A teraz.. jesteś tu, znów Cię prawie mam..