Jak rysa na szkle
W zwykłej codzienności
Uwagę mą zwróciłeś
Pełnią wrażliwości

Pasją swojej duszy
Me serce raczyłeś
Mówiąc ciepłe słowa
Poezji uczyłeś

Jak rysa na szkle [...]

Światło błyskawicy
Rozjaśnia niebo
W środku nocy

Huk straszny za moment
Wiatr na dworze robi zamęt
A tu nagle, co za deszcz
Aż przechodzi dreszcz

Burza czasem święta rzecz
Gdy za często, jak tu rzec?
By nie bluźnić i nie skłamać
By nie powiedzieć naszego… „mać”

Musi być słonecznie, by dało się opalać
Musi grzać słońce w letnie miesiące
By było na polu żyto, a kwiaty na łące
Musi być zimno by śnieg mógł padać

Musiał Pan Bóg jakoś, ten świat poukładać
A My tylko umiemy wiercić nosem i źle gadać.

otworzyła mi niebo
i z hukiem zatrzasnęła
minionych
słowami przeżytych nocy
nim świat runął
w otchłani piekła
śniłem
jawą zachłyśnięty

bliskość
czułem oddech anioła
w blasku świec

Tchnę uśmiech w każdy wiatr
łzami przyklaszcze marzenia
w dorosłych wkroczę świat
znów poczuję się jak lalka.

Siebie w dłoni poprzytulam
uściskam najdroższe serca
miłość innych powchłaniam
by w środku nie czuć się pusta.

Pociągnę życie w domu stronę
na klucz od środka się zamknę
w swej wolności tutaj pozostanę
znów odcięta od rzeczywistości.

I pytasz mnie dzisiaj z tymi oczami,
Czemu to się stało za twoimi plecami.
Twoje łzy pokazują te życie w którym jesteśmy,
Choć ty wolałabyś uniknąć tych boleści.
Twoje pytanie jest takie głębokie,
Kuje tak daleko, jest takie wysokie.
A ja nie wiem, nie wiem czemu tak jest,
Że dzisiaj już samotnie przez świat brniesz.
I uwierz mi kochana,
Nie tylko ty jesteś tak stroskana,
Pełno mężczyzn na tym głupim świecie,
Zostawia problemy swej kobiecie.
Lecz ty siedzisz tak pochylona,
W glosie rozżalona.
Tak, tak szybko to się dzieje,
Dzisiaj tu, jutro w niebie..
I tak wiem, wiem kochana..
Będziesz o nim myśleć każdego rana.
I uwierz mi, on o tobie też,
Choć go tu już nie ma,
Ale ty to wiesz..

Skupiony
szukasz istotnych znaków
na mojej twarzy

a one
tylko pod powiekami
są bezpieczne

wiesz
zanim ogarnie mnie
głębia

Chciałabym usłyszeć raz jeszcze
dźwięk Twoich słów
ton Twego głosu
dobroć i opiekę w każdej sylabie
troskę i wiarę
modlitwę…

Chciałabym znów
przenieść się w świat
słowem Twym malowanym
wersem przeczytanym
Twoim tchnieniem
z uczuciem…

Słuchałabym…
pełna ciekawości
wdzięczności
za brzmienie głosu
tańczące słowa
Ot, tak po prostu…

Mamie z nadzieją...

Ktoś wziął jej ciało
Zbyt szybko
Zbyt zachłannie...
Lecz w tym pędzie pożądliwości
Nie zapomniał o najważniejszym...
O pieszczotach duszy kobiety,
Które w połączeniu z dotykiem ciała
Wręcz uzależniają...

Serce tak wiele pomieści,
Tak wiele pamięta, [...]

barwy które maluję
są tobą pod powiekami
zamkniętych spojrzeń
otwarte naprzeciw
zrządzeniem losu
skradłyby na zawsze
w mgnieniu oka
moje silnie strzeżone
mrugnięcia serca...

nadzieje przygasają [...]

Każdej nocy kiedy płakałam,
Kiedy o twą miłość błagałam
Ty, z daleka ode mnie byłeś
choć w pokoju obok śniłeś

Każdej nocy kiedy wstawałam
Nasze dzieci do snu kołysałam
Ty z daleka od nas byłeś
I z nadziei moich wciąż kpiłeś

Pewnej nocy swe nadzieje straciłam [...]

nieodbite głośnym echem
niby niemo wybrzmiewają
w niepojętym obszarze
tak pozornego istnienia

kiedy wytężysz swój umysł
odkryjesz że zawsze możesz
usłyszeć subtelne szepty
ciągle żyjących w nas myśli...