miałam przyjaciela..chociaż mieszkaliśmy daleko od siebie,to zawszy byliśmy szczerzy wobec siebie...
poznałam go na jednym z meczy...
wiec mieliśmy wspólne tematy...
mogłam mu powiedzieć wszystko tak samo jak on mnie....
mieliśmy wspólna passę jaka była siatkówka...
i wczoraj naglę jeden z jego przyjaciół mówi,że mój przyjaciel wyjechał właśnie do Indii...bo niby dostał szanse by być wielkim siatkarzem...
nie mam mu za złe tego,że chce spełniać swoje marzenia,ale o to,że sie ze mną nie pożegnał...wystarczyłby jeden es z wyjaśnieniami..ale nic nie dostałam...
jest mi okropnie przykro,ze tak mnie potraktował...mam zadała mi pytanie czy mogłabym sie dalej z nim przyjaźnić...
szczerze to nie wiem...pojechał bez pożegnania-boli cholernie..ale to przecież przyjaciel i jemu zawdzięczam to,że znów powróciłam do życia...
... rozumiem doskonale...,TH ...,hmm najwieksza milosc i najpoterzniejszy demon,wiem jak to jest,choc oddalabym bardzo duzo ,zeby ...tego nie czuc...,trzymaj sie...o ile to o Ciebie chodzi .Pzdr.