przypomniała mi się Pani wychowawczyni i "złośliwa" polonistka w jednej osobie, która może nie tyle z powodu moich wyników w nauce, ale chyba z powodu mojej" fryzury" i fryzury, na koniec roku szkolnego wręczyła mi "Myśli nieuczesane" :)
dobra, starczy. Kocham Pana Leca i Panią polonistkę też. Dziękuję :)