Nie przychodźcie już do mnie więcej
zbyt dobrze znane obrazy.
Stoję w jakimś obcym oknie.
Deszcz rozmywa krajobrazy.
Bez klamek drzwi i to okno.
Przeszłość głaska pazurami.
Za szkłem lepsze życia rosną.
Kwitną pachnąc marzeniami...
Bardzo bym chciała, tak bardzo mocno
Odwrócić się i stawić czoła
Lub szkło stłuc i wyjść przez okno
Lecz boję się że nie zdołam
Trudno iść, gdy lepkie jej łapy
pętają i nogi i ręce.
Gdy w żółto-brunatnej mazi
utknęło samotne serce...