tęsknie, bo inaczej nie potrafię myślę, choć chcę od tego uciec uwielbiam i kocham- - sama już nie wiem jak to nazywać płaczę, choć nie jestem samotna podążam nie wiadomo już gdzie leżę patrząc w sufit siedzę spoglądając w dół jadę gdzieś szukając sensu pragnę, ale nikogo nie ranię ściskam dłonie myśląc, że będzie mi lżej biegnę szybko, za chwilę się zatrzymuję idę powoli patrząc na to, co mnie otacza spotykam się z ludźmi, by nie spędzać czasu samotnie...
chcę stąd uciec, by być blisko Ciebie spoglądać razem z Tobą na gwiazdy wieczorami, to z Tobą chcę szukać tęczy na niebie, podążać wszystkimi w roku porami
powiedz mi, czy czasem myślisz podobnie? że w radości podążamy gdzieś, tak beztrosko i swobodnie... a reszta choć na chwilę nie ma żadnego znaczenia, bo liczymy się tylko my i nasze marzenia...