Jejku, przeczytać dziś takie miłe słowa to balsam na duszę. Dzięki, Ulu. :) Ostatnimi czasy zapomniałem, jak to jest pisać. Zaniedbałem to strasznie. Jak zwykle. Na szczęście nie zapominam jeszcze nakarmić kota. Bobym się naprawdę martwił...
A więc zbiory prywatne i godło własne...Boże w niebiesiech...! :)) PearlSoul25, to miło czytać taką opinię, że zatrzymałam i zdziwiłam :) Rollo Tomassi...:) Wrócą kiedyś kolory Agnieszko, wrócą...:)
Wiesz, że kompletnie zapomniałem o tym wierszu? Czasem czytam tę swoją grafomanię, ale tego tutaj wiersza akurat dziwnym trafem omijałem... Dziś pewnie sporo bym z niego wyciął i byłby co najmniej 3/4 krótszy, ale zostawię go w spokoju... :)
Ładne i okropne... jak to u Ciebie - okropnie ładne. :) Jak będziesz straszyć backspacem, to Ci do zdalnie wymontuję. Nie takie rzeczy potrafię. :D Pozdrawiam. :)
Bywamy, choć ona przychodzi nawet przez potrzeby biologiczne, ale, moim zdaniem, najczęściej tak jest, że namiętność idzie w parze z szerszymi i głębszymi treściami tego, co próbujemy uchwycić i nazywamy miłością. Myślę dzisiaj, że w miłości pomaga skromność, ale wspomagana zdecydowaniem, rozsądkiem, ale musi być też pierwiastek poszukiwania i przekraczania schematów, gdy potrzebujemy kolejnych pokładów głębokości i szerokości dla naszej miłości. To bardzo trudne, wymaga mądrości, cierpliwości, opowieści o sobie driugiemu, aby zaistnieć po nowemu w jedności, którą miłość dwojga. Miłość zatem jest dla mnie stwarzaniem, ale nie może być hazardem, czy budowanie przez burzenie doskonałości, bo doskonałość to tylko dwoje.