otwarte Niebo
i staje się jasne
że nie potrzeba
wielkich słów
zaklęć
mądrych linijek
trzydziestu srebrników
złotych kieliszków
sznura i słów
jak sztylet
ostrych
wystarczy śpiew
mgły o poranku
ciepła dłoń
zapach chleba
słońce na ganku
babciny placek
szklanka mleka
spracowane
czoło
a potem świadomość
współistnienia
z każdym źdźbłem trawy
odpowiedź na pytanie
dokąd zmierzamy ?
wszędzie
możemy wybrać
każdą z dróg
każdą
krótszą czy dłuższą
bo nie ma złych
wszyscy i tak
będziemy na końcu
Aniołami