'gdzie kucharek sześć...'wy tylko o pieprzeniu... owszem jest ważne zaspokoić pewne potrzeby kulinarne,ale na dłuższą metę i te sześć kucharek gotuje dla zmysłów tak sennie... Zdecydowanie najlepiej jest kosztować potrawy od jednej kucharki... bo jej potrawy są nacechowane pewnym pięknym uczuciem, co jest wartością samą w sobie niskokaloryczną dla ukojenia zmysłów i rozłożenia skrzydeł uznania dla smaku. Bon Appetit! pozdrawiam