Stała się inna. Jakby cała jej czułość i troska wyparowały, a ciało zostało zamrożone wraz z sercem. Spoglądała na wszystko z rażącym spokojem i dystansem, jak gdyby emocje nie odgrywały w jej życiu żadnej roli. Przestała się uśmiechać, gdy oczy przestały błyszczeć. Wszystkie ruchy wykonywała mechanicznie, ciało niczym struna – ciągle spięte. Była przesiąknięta chłodem, zgorzkniała do szpiku kości. Patrząc na nią po tej namiętnej nocy, gdy z dozą perfekcji przeczesywała szczotką swoje długie, rude włosy, wydawało mi się, iż posiadanie takiej ilości masek jest wręcz niemożliwe. Przecież doskonale pamiętałem każdy uśmiech na jej ustach i dźwięk każdego szczerego śmiechu, gdy coś ją naprawdę bawiło. Wiedziałem, jak powoli zaczesuje dłonią włosy do tyłu i jak zagryza wargę, gdy coś [...]
Nie jestem jakimś tam wielkim w tej dziedzinie. Cieszę się, ze podoba się wiersz. A, już nic nie piszę na temat Waszych słów. Takie słowa mnie onieśmielają. O rety. Miłej nocki Wam... Marka