Kolejny monotonny dzień
Po którym przyjdzie ciemna noc
Wstaję
Wypełniam codzienne zadanie
Kolejna poranna modlitwa
By przeżyć następne chwile
I już radość rozbrzmiewa
Że mogę patrzeć
Na to co kocham
I nagle koniec
Ktoś gdzieś w oddali
Zapada w wieczny sen