Są w życiu człowieka godziny wydarte z życiorysu. Są również takie dni i miesiące. Gdy zostaje sam ze sobą, z własną egzystencją. Nazywa życie marną wegetacją. Wszystko zlewa się ze sobą, kolejne dni nie różnią się niczym od poprzednich i nie potrafi tego zmienić. Został sam, a nikt nie zauważył jakiejkolwiek zmiany, wszyscy zajęci są sobą. Nie ma dla niego różnicy, czy minęła godzina, dzień czy rok, bo i tak wszystko jest takie same. Został sam z piwem, czekoladą i jakimś filmem, który równie dobrze może nie mieć żadnej fabuły. Nie radzi sobie z tą sytuacją, z samotnością, odizolowaniem, lecz stara się tego nie okazywać. Zawsze najgorsze są pierwsze miesiące. Aż w końcu przychodzi przełom, kulminacja wszystkich trzymanych w sobie [...]