Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. Nie można? A jednak ja właśnie to zrobiłam…
Za pierwszym razem byłam ostrożna. Każdy krok był pełen zawahania, badałam grunt pod stopami, poznawałam każdy kamień. Nie obyło się bez małych ranek – tak trudno uniknąć ostrych krawędzi. (Słowa jak kamienie. Potrafią jednak ranić głębiej.) W końcu zanurzyłam się w pełni. Cała oddałam siebie nurtowi tej rzeki. Obmywała mnie z każdej strony. Zakochałam się w tym uczuciu… Dlaczego nie zauważyłam wodospadu? („Miłość” bywa ślepa, ma bardzo ograniczone horyzonty widzenia, jeśli jest tylko [...]