Dzwoneczku…
Dzwoneczkuuuu…
Dzwoneczkuuuuuuu…
Delikatny głos próbował wybudzić ze snu małą istotkę, która nieświadoma niczego właśnie przewracała się w swoim ślicznym kwiatowym łóżeczku na drugi bok.
Dzwoneczku…Dzwoneczku wstawaj…Dzwoneczkuuuuuu..Dzwoneczkuuuuuuuuuuuuu
-Ale coo, coo, coo…, cooooo się stało. Gdzie, jak, co…- Dzwoneczek zerwał się z łożka
-hmmm, wyraźnie coś słyszałam, wydawało mi się, że ktoś wypowiedział moje imię…- Dzwoneczek obejrzał się na lewo, następnie w prawo…i powoli wstała z łóżka.
-Dzwoneczkuuuuuuuuuuu
Nagle mała cynka ponownie usłyszała głos wyraźnie wymawiający jej imię. Dzwoneczek obróciła się do tyłu. Tak, zdawało jej się, że głos pochodził stamtąd, ale nikogo tam nie było.
-hmmm – zamruczała pod nosem- a może to mi się śni. Tak, na pewno! Na pewno to jest mój sen, więc może znów się położę do swojego łóżka i może wtedy dowiem się czegoś więcej. Tak właśnie zrobię. Położę się spać. Jestem taaaaaka zmęczonaaaa- i głośno ziewając Dzwoneczek skierowała się w kierunku swojego łóżka by ponownie zanurzyć się w swoim śnie…
…i gdy już robiło jej się błogo, gdy czuła przypływające ciepło, gdy już we śnie miała zerwać pąk pysznych jagódek, znów usłyszała:
Dzwoneczkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu wstawaj śpiochuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!
Dzwoneczek się przebudziła, otworzyła swoje duże oczka i…cdn
(chciałabym aby nastąpił ciąg dalszy, ale brak mi pomysłu cp mogłoby się wydarzyć...ja już tak mam, że umiem napisać tylko fragment czegoś, oczywiście bajeczka została zainspirowana małą cynką, to była kiedyś ulubiona postać mojej siostrzenicy )