Ilu z nas przyjęłoby w Wigilię do swojego domu i stołu "wędrowca", nawet uczciwie wyglądającego, ilu pochyli się nad leżącym przy drodze, tyko dlatego, że wygląda na nietrzeźwego, ilu poświęcając swoje wygody zaopiekuje się ciężko chorym członkiem rodziny, wymagającym niełatwej, długotrwałej opieki. ???
Znów przypomniała mi się Bessie z filmu "Pokój Marvina", która swojej siostrze opowiadała o szczęściu poznania miłości...