- Dobranoc. – Powiedziała jej mama, otwierając drewniane drzwi. – Tylko nie siedź za długo.
- Dobrze mamuś. – Odparła z uśmiechem. – Dobranoc.
Już za chwilę została sama w pokoju. Siedziała na dużym parapecie, wyłożonym
miękkimi poduszkami, przykryta kocem. W ręce trzymała piszące na czarno pióro, które dostała na urodziny, na kolanach miała położony otwarty, skórzany pamiętnik z grubymi, śnieżnobiałymi kartkami. Piła ciepłe kakao, patrzyła przez okno.
Coś wspaniałego. Zima jest taka cudowna. Pięknie ośnieżone drzewa, płatki śniegu wirujące na wietrze niczym małe, bielutkie baletnice.
Przyłożyła nos do szyby, podziwiała piękne pola, zamarznięty staw sąsiadów, ogromny księżyc. Marzyła, by kiedyś wybrać się w podróż w nieznane, pozwolić gwiazdom zastąpić jakąkolwiek mapę czy też nawigację. Już w te wakacje chciała [...]