Może to nie jest to, co tak na prawdę chciałam powiedzieć. Sytuacja nie dotknęła mnie, ani osób, które znajdują się w moim środowisku. W sumie nie wiem, może kogoś ta sytuacja spotkała. Tak mało wiemy o ludziach, z którymi spędzamy najwięcej czasu. Czasem niektóre sprawy warto zachować dla siebie. Jednak oburzyła mnie fabuła jednego filmu... niestety tytułu nie pamiętam i postanowiłam napisać coś, co może wydawać się bezsensownym zmyślaniem cudzej rzeczywistości...
Duszę uwalnia śmierć - z tym się zgadzam. Jednak co jeśli nie każda śmierć uwalnia duszę? Jeżeli taka śmierć istnieje to najbardziej prawdopodobna jest śmierć przez samobójstwo. Co do zniewalania duszy ludzi przez samobójstwo bliskiej im osoby też można się przyczepić, gdyż jeśli ci ludzie jeszcze żyją to ich dusze już są uwięzione w ciele ( to tak jakby ktoś chciał aresztować więźnia odbywającego wyrok ). Myśl ciekawa. Warto się nad nią głębiej zastanowić. Pozdrawiam :)
w takim razie zwracam honor. po prostu wkurza mnie gdy ludzie, którzy stoją z boku, wypowiadają sądy o samobójcach nie mając w ogóle pojęcia, co dzieje się w sercu takiego człowieka. najłatwiej jest oceniać.
Jak dla mnie Werter nie umarł z prawdziwej miłości, lecz z czystej choroby psychicznej. Żyjesz, gdyż pojawiła się w Twoim życiu nowa miłość. Może jest to miłość, któraś z kolei.. Kto wie. Twój romantyzm zdecydowanie różnie się od tych zawartych w książkach. Zresztą dziękuję Bogu, że tak jest.