Kiedy ktoś nas krzywdzi, to krzyk wynika z cierpienia, bezsilności = słabości. Słabość jest wpisana w naturę człowieka i także jest potrzebna, niekoniecznie musi być odczytywana jako osobista porażka. Każdy ma swoje granice wytrzymałości i emocje muszą mieć jakieś ujście. Myśl po części oczywiście trafna, ale nie można generalizować. Są krzyki rozpaczy i szaleńczej radości :)
Życzę Ci oczywiście, tylko tych drugich ;) Pozdrawiam, Syl