Ech... Ciężko się pogodzić z nieodwzajemnioną miłością, trudo pozwolić odejść tej drugiej osobie, ale jeśli na prawde ją kochamy, to pozwolimy jej na to...

Pytanie tylko czy przesyt rodzi się także z miłości.

Na tej samej zasadzie biochemia nie pozwoli nam odróżnić drugiej od tej pierwszej..w obu abstrakcja na miarę fenomenu jest równie silna i trwała..

Prawdziwie kocha się tylko raz. Jeśli uczucie umiera, znaczy, że nie było miłością...

TAK. Chociaż często mi jej brakuje, ale miłość ową pojmować można różnie...
C.K. Norwid, Ulubieniec mój. Dziękuję.

Kocham i nienawidzę Coelho. Jednak chyba mocniej przejawiam te drugie, nienawidzę kiedy ktoś mnie uświadamia i przy tym psuje we mnie jakąś malutką cząsteczkę.

Mnie kochał pewien chłopak tak prawdziwie a teraz mnie nienawidzi choc ja jestem innego zdania to tylko jego slowa... czyny mowia co innego

Co za brednie.

Smutni też kochają, nawet czasem bardziej.

http://www.youtube.com/watch?v=tdueFn4OKTU

Uczucie budzące niepokój a jednocześnie dające ukojenie w każdej chwili...?

nieodwzajemniona miłość jest równoznaczna z nieodwzajemnioną tęsknotą, ale w drugą stronę niekoniecznie... różne bywają tęsknoty...