To nie ja
przybiłem do podłogi świętego
gwoździami zawiści
ale spoglądam na niego
z tapczanu
gdy mi się przyśni
widzę jego
zmartwioną twarz
lekko brązową
od papierosów tanich
i w oczach zielony żal
jakbym to ja go zabił
w worku foliowym
wynoszę sen
i czuję ulgę
bo nie ma świętego
którego zabija się dla zasady
a później płacze
i pyta - dlaczego?