A jak mają mówić ? Wasza era ? :) tak się przyjęło i tyle. Ateiści obchodzą nawet boże narodzenie. Nie, nie po to by uczcić przyjście boga- narodziny czy jakby to inaczej naZwać, lecz po to, by móc raz jedyny w ciągu roku spędzić czas w dobrej atmosferze z całą swoją rodziną. Tyle.
... w sumie to samo słowo "ateizm" nawet nie sugeruje nieistnienia Boga... to po prostu życie bez potrzeby myślenia o nim, bez potrzeby zwracania się z prośbami... to rodzaj samodzielności w życiu doczesnym... to jak z sąsiadem... czy muszę go od razu zabijać, by żyć bez jego obecności w życiu i myślach?... chyba nie!... ... oprócz tego, że ateista zostaje [...]
Pomysłowa koncepcja i pewnie spodobałaby się Einsteinowi, chociaż z pewnością nie uznałby jej za zadowalającą odpowiedź na swoje pytanie, a przecież nie trzeba jej szukać zbyt daleko, bo dość dużo wiedzy na ten temat możemy znaleźć w Biblii...