Fakt, bo nad tymi "wielkimi rzeczami" zastanawiamy się, główkujemy, wymyślamy najlepsze wyjście, uczymy się sobie z nimi radzić. A te małe, po cichu, wyniszczają nas niezauważalnie do pewnego momentu.
Ja być może jestem nieobiektywna - to więcej niż pewne - ale cóż to za różnica, skoro autorka o mojej ocenie i tak się nie dowie, a że myśl na minusa nie zasługuje, plusem wyrażę moje uznanie dla tejże autorki.