Oboje macie rację! Dotknęliście sedna... o to mi właśnie chodziło, ale że przekaz tej mysli jest niezbyt zakamuflowany, przeto łechtać za mądrość Was nie będę, ale z lekka posmyrać mogę:) Bardzo dziekuję za odwiedzinki :)
... w myśli, w bardzo małym stopniu chodzi o ocenę moralną zdrady... nie chodzi też o dyskusję nad wyborem czy wybaczać lub jak karać zdradę... ... myśl ta ma za zadanie zwrócić uwagę na jeden fakt... gdy już oceniasz poczynania swego partnera to zacznij od oceny siebie samego... czy aby nie ponosisz, choć część winy... a może jakieś Wasze zachowania były impulsem do tego co się działo... ... wtedy bardziej realnie i uczciwie ocenicie partnera... poznacie też własne błędy... wszak człowiek na błędach się uczy a nauka to nie tylko eliminacja cudzych błędów lecz ( przede wszystkim ) własnych...