Na starym mieście , pomyliłam spichlerz z żurawiem , dawno tam byłam , ileż to lat minęło , niech policzę , muszę sprawdzić na bilecie wstępu do akademika politechniki , tam był nocleg , tam też miałam problemy z komuchem bawidamkiem , uzależnionym od alkoholu , przewodnikiem wycieczki , wybitnym wróżbitą oraz znawcą chorób morskich , gnostykiem diagnostykiem można by rzec parafrazując podtekstem sarkazmu