Problemem nie jest sama religia, tylko ludzie, którzy ją wyznają. Zawsze zajdzie się jakiś fanatyk przez, którego zniechęcimy się do całej instytucji chrześcijaństwa, ale są też ludzie, wyznający tą religię, którzy robią dużo dobrego dla innych. Nieważne w co ci "inni" wierzą.
Jak ma nam pomagać? Ano, pokazać, że w tym "prawdziwym" kłamstwie odbieranego świata jest kapka szlachetności, czegoś, o co warto walczyć i do czego dążyć. Dla mnie tak jest. Ech, nie ma to jak idealizm. :)