Dziś mnie nie poznałeś Kiedy obok Ciebie przechodziłam Czy Ty udajesz że mnie nie znasz Czy to ja tak się zmieniłam Dawno to było kiedy Cię poznałam Już nawet nie pamiętam czy Ciebie kochałam Może to nie była pierwsza szkolna miłośc Może tylko przyjaźń,już nie wiem jak było Liściki na kartkach na lekcjach pisane Te psoty i figle tak dobrze Ci znane Na lekcjach w-f gdy szłeś z kolegami To wzrokiem wodziłeś za mymi nogami Dziś siedząc przy kawie te lata wspominam I jestem jak kiedyś ta młoda dziewczyna Do takich chwil warto powrócic czasami Do spojrzeń na przerwach pomiędzy lekcjami Chodzenie po szkole na spacer ,do kina Gdy wszyscy mówili-to jego dziewczyna A gdy Cię znów spotkam jak będziesz przechodził To Ci się przypomnę jak byliśmy młodzi Ach lata szalone,ach lata młodości Dziś siwe już skronie i krok do starości.
Może nieco ogólne, ale wymuszające chwile zastanowienia - jak najbardziej właściwa myśl na właściwym miejscu.
Zgadzam się z Raskolnikowem "mijamy się często z sobą i chyba to jest tak naprawę bycie sobą" Początek czyli dzieciństwo można pominąć z uwagi na to, że pojawiamy się jako "białe karty". A potem im dalej w las, tym drzew więcej. Nie ma co się nastawiać, że ta droga ma koniec. Wpadniecie w "Chwilo, trwaj wiecznie!" przestaje nas rozwijać. Nadmierne szukanie, rychło spowoduje przedwczesne wyłysienie.
"Cała rzecz polega na tym, aby pozostać w stanie ciągłego odejścia jednocześnie przybywając. Jednoczesne powitania i pożegnania. Sama podróż nie wymaga wyjaśnień. Jedynie pasażerowie." [Waking life]