Pamiętasz, zrobiłem ci kiedyś pokaz slajdów z naszymi zdjęciami, taki na płytce. W tle leciała piosenka switchfoot „you”, zdjęć nie było dużo, bo był to początek naszej miłości. Pamiętam, świata poza sobą nie widzieliśmy. Skakałaś na mnie jak żabka, tak bardzo wtedy lubiłaś wtulać się w moje ramiona. Pamiętam… Kochałem wtedy dla ciebie gotować, byłaś taka nieporadna w kuchni, ale uwielbiałem to… Jak marszczyłaś nosek, kiedy nie chciałaś czegoś spróbować. Mam to na zdjęciach. Każda najgłupsza chwila znalazła się na płytce. Minęło wiele miesięcy… Dziś nie wiem jak z tobą rozmawiać. Boję się, że cię tracę. Zamykasz się, chowasz, nie tęsknisz, nie mówisz „kocham”. Pamiętam jaka byłaś szczęśliwa, kiedy powiedziałem ci to po raz pierwszy. Obudził mnie wtedy koszmar. [...]
Chcę kobietę z którą będę marzył. Opowiadał o Naszym domku w Szwecji w którym będzie wielki taras i olbrzymi ogród, w którym będziemy czytać książki i pić wino. Chcę kobietę z którą będę śnił o wspólnej nocy pod wieżą Eiffla. Chcę taką, która podniecona pomysłem pobiegnie do garderoby stukając gołymi stopami o schody, wyciągnie z niej walizki i zbiegnie na dół, śmiejąc się ze szczęścia, szepnie - Jedziemy, prawda?
Tutaj masz nieco poprawiona wersje, choc polonista nie jestem.
Dziwnie się poczułam jak to przeczytałam ... łzy mi napłynęły do oczy, nie wiem dlaczego. Trafiona myśl.
"Dotykać inne usta" to jak coś z tej piosenki - "A kiedy przyjdzie przysposobić do kochania inne, z początku obco szorstkie zimne zimne zimne zimne ciało ... znów mi do głowy przyjdziesz ty ..."