Zeszyt Moje wiersze, Rapowy Poeta

Popatrz tak naprawdę ,co ten świat jest wart
Może się wydawać, że to jeden wielki żart.
Jednak każdy z Nas tworzy ten obraz
Dać trochę dobra, ale nie na pokaz.
Wiem, że trudno by było równo
Człowiek jest urodzony z własną dumą.
Tak wiele spraw ciężko zrozumieć
Dlaczego kolejny fałszywy pocałunek.?
Musisz uważać gdy jesteś w tłumie
Zachowaj szacunek, lecz bez rozczuleń
Między prawdą, a absurdem jest cienka nić
Sztuką jest prawdziwą perłę wyłowić.
Praca nad sobą, nad własnym charakterem
Potrzebna cierpliwość, by nie krzyknąć w cholerę.
Czasem na morzu mocno buja okrętem
Zachować spokój, a wkrótce będzie lepiej.
Widzisz ten w tle nieśmiały uśmiech
Chcę Ci powiedzieć , jak bardzo Cię lubię.
Chodź napijemy się wspólnie herbaty
Mamy siebie, to nam wystarczy.

Taniec z myślami, zmieszany z wibracjami
Szukanie drogi we własnej wyobraźni.
Tysiące pytań w tle niemrawe podpowiedzi
Co tak naprawdę w głębi siedzi?
Czuć serce i czuć niespokojne ciało
Pragnienie miłości tkwi ,w podświadomości tak bardzo.
Słychać jak gra melodia coś przypomina
Poważna mina, w ciszy coś przeklina.
Ziemia, niebo, a między tym marzenia
Niewidzialna sfera, być może to klucz do szczęścia.
Światło, ciepło co chcę mieć większość
Moc z naładowaną baterią i szczerą energią.
Zwyczajna poduszka do łóżka, podróż na chmurach
Łagodny sen o zwykłych bzdurach.
Życie, codzienność i chwila odpoczynku
nabrać nowych sił, które dodają apetytu.
Znów zawalczyć, o to co piękne i nieskazitelne
Poszukać w tym wszystkim swoje miejsce.
Uśmiechnąć się do siebie, unieść w górę ręce
I właśnie w tym momencie zrobić zdjęcie.

Miłość jest tak niezrozumiała
A przecież tak ważna dla nas.
Czasem na Nią się obrażasz
A mimo wszystko powracasz.
Boisz się kochać, a za razem pragniesz
Wiesz jak dobrze jest w magicznym wymiarze.
Gdy ogarnia wspólny wzrok, wspólne ciepło
Gdy ktoś coś szepcze na serduszku robi się miękko.
Czasem wypowiadasz z furią, to koniec
Nigdy w życiu nie dam się temu uczuciu ponieść.
Szybko rozumiesz, że samotnie smutno
Z nadzieją czekasz, że poznasz kogoś jutro.
Być może teraz, a jeśli nie,to czekaj
Bo człowiek został stworzony dla człowieka.
Jeśli wybierasz zamknięcie się w sobie
Jesteś sam dla siebie wrogiem.
Warto żyć dla miłości, Warto kochać
Nikt nie powiedział, że ta droga będzie prosta.
Jednak chyba, to sens Naszego życia
Złączyć dwa serca w jedno i nie mieć nic do ukrycia.

Krowa robi muu...,a robię buu...
jestem koło Ciebie a kuku...
Teraz razem się pośmiejemy
posłuchaj mego tekstu nie dla ściemy.
Chodzisz boso to załóż kalosze
jak Ci za zimno to zarzuć bambosze.
No jest ładnie i praktycznie
teoretycznie brzmi to idiotycznie.
Myśl wyobraźnią z rozdwojoną jaźnią
niech humor będzie dla Ciebie przyjaźnią.
Wyobraź sobie,że siedzisz na chmurach
przed oczami masz widok knura.
Słyszysz jak kwiczy ze szczęścia
bo rzeźnia nie chcę jego mięsa.
Wszystkim dzisiaj laczki wirują
po planecie śmiechu wędrują.

Nasze wszystkie uczucia, to różnorodna uczta
czasem smutek, a bywa też , że radość ciśnie się na usta.
To taka psychiczna paleta kolorów
od szarych barw do tych najbardziej purpurowych.
Od popadania w skrajny gniew
przechodzimy po ten najspokojniejszy moment.
Wtedy najwięcej myślimy, chwila zadumania
rozmawiamy ze sobą o tym co mamy do posprzątania.
Komu mamy powiedzieć zdecydowanie pas
a z kim mamy sobie nawzajem po przebaczać.
Po wielką ludzką dumę, do stanu wrażliwości
wtedy łzy w oczach i pragnienie miłości.
Rozumiesz to takie coś to nasze sumienie
to ta dobra iskra rozpalona przez dobroci krzemień.
Nasze serce mimo, że twarde, to jednak miękkie
nie chcemy pamiętać co złe, tylko co piękne.
Mimo obłudy i rosnącej nienawiści
to jednak chcemy żyć dla naszych bliskich.
Nie musisz kochać, ważne byś miał w pamięci
nie musisz rozmawiać, wystarczy gest podania ręki.
Teraz rozumiesz to huśtawka nastrojów
można normalnie nie tracąc honoru.

Piszę z sensem i bezsensem
wcale nie wiem czy to ma nogi i ręce.
Tekst jest dla mądrych i dla głupich
głupi zgubi buty, a mądry się nauczy.
Kręcę i Cię zakręcę później czy wcześniej
nie będziesz wiedział czy jesteś na jawie czy we śnie.
Kostka Rubika weź przestań, nie fikaj
to nie bzdury tu liczy się tylko logika.
Moja psychika rymem tu pociskam
moje słowa z mojego pyska.
Tak od siebie przekaz dla Ciebie
jednak ty sam decydujesz czy to bierzesz.
Możesz powiedzieć ja tego nie chcę
przecież po co tracić czas i miejsce.
Proszę Pana,Pani luzik taka jest mowa
rzeknę tylko dwa słowa szczęście podkowa.

Alkohol, narkotyki, kuszące smakołyki
a później niepotrzebny płacz i krzyki.
Chwila jest chwilą i ta chwila może być pomyłką
pamiętaj, że głupota nie wie co to litość.
Lepiej nie raz zachować się jak cykor
niż jednym złym ruchem popsuć wszystko.
Stań z boku i popatrz co się dzieje
Ludzie robią swoje, a świat się śmieje.
Nawet Ci bliscy których niby znałeś
zostali porwani przez nieznane fale.
Niestety na innym statku i nie z tym masztem
nie tej samej trasie i nie w tym czasie.
Rzygać się chcę gdy widzę to co widzę
ludzie sami robią sobie krzywdę.
A czym? słowem i czynem
gestem oraz robiąc nieodpowiednią minę
Jeszcze wyjdziemy na prostą kolejną wiosną
podamy sobie ręce wierze w to mocno.
Otwarte tematy i chore jazdy
świat czekolady, o którym dziecko marzy.

Czekam, myślę, lecz nie ten zegar
Taki czas dla mojego serca,
Chwilę dobre, chwilę złe
wiesz ty moim szczęściem.
We śnie biegniesz też na jawie
Miałem Cię prawie, teraz marzę
Taki świat pełen utopii
gorzki smak, twój był słodki.
No tak słodycz w goryczy
mam dosyć, jestem syty.
W ciszy używam kliszy
milczysz na tym zdjęciu błyszczysz.
Wspomnienia, kto wiedział
czas przeleciał, inna scena
Jaki będzie ten seans ?
o realiach czy marzeniach?

Smutno mi łezka kręci się w oku
Czuję się samotny w tłoku.
Pustka ogarnia mój mózg
Boje się pod poduchą jest karaluch.
Za horyzontem znika szczęście
Już zaczynam robić smutków selekcje.
Podzielę je na mniejsze i większe
By czasem nie wpaść w turbulencję.
Tam zaczyna już się szara strefa
brak zasięgu nie dostanę smsa.
Depresja coraz większa ogarnia mnie presja
Dziwne myśli,słowa zamieniam się wieszcza.
Może niedługo napiszę jakąś elegie
Widzę moją twarz jak blednie.
Nie? to tylko zwykłe brednie
Może to scenariusz na komedie.
Sam już nie wiem co się dzieje
Chyba wszedłem nie na tą aleje.
Same liście dokoła i coś woła
Wszedłeś na miejsce gdzie ma się doła.
Jedynym wyjściem jest własne wnętrze
Radość zamiast krwi musi napełnić serce.
Stanąłem wtedy tylko w miejscu
Zacząłem myśleć o tym przejściu.
Nie no muszę się jakoś wydostać
Mimo przeciwieństw temu zadaniu sprostać.
Pomóż mi chwyć mnie za ręce
Jak będzie potrzeba to się odwdzięczę.