Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
Jak wiadomo, każdemu się w końcu może zdarzyć gorzej coś napisać, tak to już bywa. Ale jeżeli ktoś wstawia cały czas myśli na tym samym poziomie, to aż szkoda gadać...
W sumie wiele osób miało zeszyty dla kwalifikowania beznadziejnych myśli. Z jednej strony to dobrze, bo jeżeli autor coś takiego zobaczy, może przemyśli, co takiego zrobił źle i następnym razem się poprawi (choć pewnie jest to niewielki odsetek), ale z drugie - jednak jest w naszym myśleniu, że do zeszytu zabieramy te, które w jakiś sposób nas zachwyciły. Ale oczywiście, nie oceniam, kto co dodał i dlaczego ;)
Co do myśli, które mają mało i dużo fiszek - czasami się zastanawiam, co jest w myśli, która ma, powiedzmy, 50 fiszek i nic nie mogę wymyślić...