Nim noc Ci pod głowę poduszkę podłoży cichutko stąpając przed snem się wkradnę zsuwając wpierw wolno ramiączka koszulki nagością ciała...Twoją zawładnę...
Kradnąc z Twych oczu kolor bławatków ustami... z Twych spiję słodycz purpury otulę Twe biodra swoimi udami unosząc z wolna leciutko raz w dół raz do góry...
Namiętność... z jaką okażę Ci miłość przyspieszy oddechy i wzmoży pragnienie wulkanem uczuć wybuchniesz we mnie nim świt... słoneczne oknami wpuści promienie.
Nad ranem wtuleni kołysząc wzajemnie nagie... rozgrzane pieszczotą swe ciała zaśniemy zmęczeni ... w ramionach nocy co kradnąc nam sny fantazje... spełniała...