Gdy kieruje nas strach przed utratą czegoś / Kogoś stajemy się czasami nieobliczalni do tego stopnia, że zmieniamy swoje kruche ale jakże prawdziwe życie na to udawane. Chyba najgorszy ze wszystkich strachów świata to lęk przed samotnością, odrzuceniem i opuszczeniem nas przez innych...
to niekoniecznie musi być pesymizm.. a po prostu przezorność tkwiąca w nadziei :P spodziewamy się najgorszego, by się nie zawieść - lepiej się mile zaskoczyć i ucieszyć, niż niemile rozczarować i podciąć sobie skrzydła, mając za duże (czasem wręcz oderwane od ziemi) oczekiwania.