Nie pamiętam dokładnie jak to było z tym cytatem, ale był on na końcu książki kiedy on wraca do ukochanej (nie pamiętam czy mówię prawdę bo naprawdę dawno to czytałem) i okazuje się, że jej nie ma, że już tam nie mieszka czy coś i odchodząc wymawia te słowa jakby w pustkę czy może do samego siebie.. Ten cytat idzie za mną odkąd go przeczytałem i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go powiedzieć i to szczerze..
W treści tego aforyzmu jest jakaś sprzeczność. No bo jeśli Wilde pisze, że "ci, którzy GRZESZĄ z miłości" jego zdaniem NIE GRZESZĄ, to tak jakby twierdzić, że ktoś, kto zabija z miłości, nie zabija, a przecież w konsekwencji jest o jednego człowieka mniej...