w ubiegłym roku przez coś takiego przeszłam w wydaniu bardziej brutalnym , niż piszesz, ale to : "bądź szczęśliwa" padło i ja też... Zatem poobijana pod myślą mogę się tylko podpisać i dalej...,dalej już nic... Pozdrawiam.
A ja w zupełności nie wierzę Erichowi Remarque. Jeśli kogoś kochasz to pragniesz z nim być za wszelką cenę. I nie można nagle nie poznawać swojej miłości, co więcej błędne są słowa "kiedyś kochało" kocha się całe życie, kocha się do upadłego.
Nie wiem, myślę, że nie ma w nas choćby tej niby pierwotnej tęsknoty za utraconym Edenem. Raczej w ludziach mądrych i statecznych jest umiarkowanie, czyli zadowolenie ze zdrowia, rodziny, w miarę godnych pieniędzy i chwalą sobie codzienność świadomie wybraną i tę możliwość tygodnia lub dwóch obcowania z inną przyrodą w roku, ale czynnego obcowania.