Jim, fajnie że dziś tu jesteś... W różnorakich moich tzw. artystycznych działaniach zawsze gdzieś się przewijałeś. Mogłam nie zgadzać się z niektórymi obrazoburczymi tekstami, ale dziwnie je kochałam, bo czułam w nich prawdę. Dawno Cię nie słuchałam. Jeszcze dziś posłucham. Zatem do usłyszenia.
A mi się nasuwa tolerowanie, a chyba nie o to chodzi, bo to takie bliskie obojętności. Wolę własną akceptację, a czyjeś zrozumienie. Aczkolwiek to indywidualne rozpatrzenie. Sentencja bądź co bądź dobra, bo skłania do przemyśleń.
Pierwsze wrażenie: Super! prawie fiszkę dałem.. początek jest ok. po chwili: jeżeli miłość jest prawdą (ponoć fundamentalną) to wtedy otrzymujemy: prawda zabija prawdę. pliss.. albo nadinterpretowałem, albo o miłości nie ma tu wzmianki..