To chyba zdanie o depresji. Może to też być wynik przebywania w sekcie. Wpływu kogoś, kto twierdzi, że życie jest dopiero po śmierci. Dziwnych ludzi i ich złego wpływu na nas na ziemi nie brakuje. Ja na przykład nie czytam Ciorana, ale wszędzie w internecie się natykam na niego, ale z własnej woli do niego nie wróciłem, a do Leca i Sztautyngera owszem.
Najważniejsza jest ta samoświadomość.. kiedy zdamy sobie sprawę z rozczarowania na tyle by dopuścić to do siebie pomimo, iż jest to 'gorzki kawałek chleba' i ogólne zagubienie pt.> "co dalej?!" to jest to pierwszy krok do tego by pogodzić się z tym i coś zacząć zmieniać :) To jak walka z wadami - najpierw trzeba sobie z nich zdać sprawę by zacząć je tłamsić ;)