Zgadzam się stanowczo... Czasem coś w nas tak bardzo się zakorzenia, że trudno jest nam to odrzucić. Poświęcamy się temu bezgranicznie. I właśnie to "Coś" ciągle nas podtrzymuje, wspiera w dążeniu dalej.
W pewnym sensie zgoda. Ale psychologicznie trochę to nie tak. Człowiek rodzi się jako istota prymitywna i uczy się odróżniać dobro od zła. Nikt nie jest idealny, chyba, że chodzi o to jak Bóg chce. To się zgadzam na 100%