To proste,jak widzę leżącego dzwonię na 112. Dbam o swoje szczęście wpierwej, a o to bym dbał o dobro innych przypomina mi codzienność, nie trzeba żadnych przypominajek. Świadomie przestałem "pukać" do wielu drzwi, wybierając swoje szczęście. Wyprowadziłem kota z domu, bo kot winien żyć na polu. Spotkanie z człowiekiem zapomnianym,to nic innego jak szukanie sobie guza. Podając pomocną dłoń patologii z wyboru dostajesz kopa w krocze najczęściej. W nagiej prawdzie ze sobą trzeba stawać codziennie i na jej podstawie budować sobie dobro. Spokojnych świąt Seneko Osiemnasty,ale bez nawiedzenia,ale Wesołego Alleluja Ci życzę.