Zeszyt DLA ciebie, xadrenalinkax

Nie prosze Cie juz o nic. Ani o wybaczenie, zrozumienie, druga szanse, by czynami udowodnic ile dla mnie znaczysz i,ze to co mowie to nie sa puste slowa. Nie prosze nawet o przekreslenie mnie. Sama siebie skreslam. Wielka gruba krecha.
A te intymne sytuacje... Rozumiales kazdy moj "dotyk". Chcialam tego, dlatego Ci pozwalalam. Mozesz uwazac mnie za zdzire, suke, cokolwiek. Zasluguje na to.
To zycze Ci cudownej dziewczyny/zony, twarzy, na ktorej nie poleci ani jedna lza, ktora nie upokorzysz w zaden sposob i nie pozwolisz, by ktokolwiek ja niszczyl. Zycze rodziny, ktora uszczesliwisz. Warto bylo byc czescia Twojego zycia, zobaczyc,ze moze byc normalnie, ze moge byc soba od poczatku do konca. Ze moge dla kogos znaczyc cokolwiek.

Nie zaluje tego, ze ja dopuscilam Ciebie do siebie.

zdania nocą układane
rankiem tracą sens

i tylko pytam naiwnie
Aniele gdzie moja odwaga

nie chronie cię
przed spadającymi gwiazdami
kaleczącymi ciało

mimo wszystko
rozkładasz skrzydła wokół mnie

przepraszam

kiedyś dla ciebie
stęchłe dni zamienie
na bicie serca

popłynie w żyłach krew

Im mniej przespanych nocy, tym ulotniejszy umysł. Im mniej przespanych nocy, tym uczucia większe. Im mniej przespanych nocy, tym.... mniej wyspane oczy, mniej siły podczas dnia na codzienne obowiązki, więcej kawy porannej i porannych papierosów.

Bardzo chciałam zrobić wszystko by nie zostać tu sama. Bardzo chciałam uniknąć sam na sam z myślami. Już nieważne. Nie udało się. Nie chciałam aż tak cię znienawidzić. Mimo wszystko kiedyś coś nas łączyło i kiedyś coś tam było dobrze. Miałam cholernie głupi sen. Śniło mi się, że cię zabiłam. Okropne. Wcale tak nie myślę. Mimo wszystko życzę ci szczęścia. Nawet bardo bym chciała byś nauczył się żyć beze mnie tak jak ja czasem tak potrafię. To nic, że czasem nie daję rady i muszę się pożalić. W sumie chyba nie chodzi konkretnie o naszą miłość, tęsknię po prostu za tym czasem kiedy największym zmartwieniem było to kiedy się w końcu spotkamy. Tęsknię za czasem kiedy kłóciłam się strasznie z [...]

Byłeś dla mnie niespodzianką od losu, nagłą, szczęśliwą i bardzo potrzebną.
Przy Tobie zrozumiałam, że mój świat może mieć kolory.
Pokazałeś, że mam w swoim piórniku kredki i jak ich używać.
Zrozumiałam, że jestem cokolwiek warta, dostrzegałam w sobie rzeczy, których nie widzą we mnie inni. I ja sama nie zdawałam sobie sprawy, że potrafię, mogę, nie muszę.
Mam w głowie Twój głos, Twoje słowa i śmiech. Zostaną ze mną zawsze.
Pewnie jutro, za rok, dwa, trzy nauczę się bez Ciebie żyć. Po prostu będę szła dalej.
Bez Ciebie moja dusza jest smutna, niepełna, nieszczęśliwa.
Uczucia do Ciebie są jak toczący się z wielkiej góry kamień. Albo spadnie łagodnie na pole pełne maków albo po drodze poobija się o inne kamienie i zakończy podróż jako jeden z miliona kawałków.
Dzisiaj wiem co to znaczy kochać, kogoś bezpowrotnie stracić. I być tego powodem, boli najbardziej.
Po tym spotkaniu inaczej patrzę na świat. Nauczyłeś mnie cieszyć się z najmniejszych rzeczy.
Dzisiaj, żadne z nas nie cofnie czasu, nie powróci do dnia spotkania, nie zablokuje uczuć.
Przy Tobie nie potrafię. Nie chcę.

Zawsze będę Cię kochać. I potrzebować.

Miales kiedys tak straszne wyrzuty sumienia, ze nie spales po nocach?
Bo wpusciles kogos w swoj swiat, wierzac, ze jest innym czlowiekiem. Bo uwierzyles,ze wreszcie spotkales brakujacy puzzel w swojej ukladance. Bo dales szczesciu szanse lapiac sie na tym, ze usmiechasz sie na sam dzwiek jego imienia. Ktos wypelnil pustke, ktora miales w sobie od lat. I nie zapelnialy jej praca, znajomi, czy nawet ten poprzedni zwiazek. Teraz... Z ta osoba..Poczules cos nowego. Spokoj, to ze jestes komus potrzebny w codziennym zyciu, mimo kilometorow, tylu roznic... Byles szczesliwy. Mogles rozmawiac z nia o wszystko i o niczym, nad ranem przy rogalikach i kawie, wieczorem,gdy zmeczony po pracy marzyles o chwili z nia. Byles ciekawy jej swiata, ale nie dlatego ze byla nowa. Byla inna, delijatna,ciepla i krucha. Miala w sobie wszystko czego potrzebowales. Pomagala na tyle ile potrafila, A Ty, gdybys Mogl, bralbys jej bol na swoje barki.
Ale jednym ruchem zmiotlam wszystko. Zburzylam caly spokoj, wiare i nadzieje w to, ze moze byc normalnie. I kolejnego dnia nakladam na twarz ten sam puder pod oczy, by nikt nie poznal, ze plakalam. Jade tym samym autobusem do pracy, mijam tych samych ludzi, juz sie do nich nie usmiecham. Mecza mnie. Meczy mnie slonce, deszcz, tesknota za Toba. Niszcze wszystko co dotkne. I znow przygryzam piesc, by do Ciebie nie napisac, by o Tobie nie myslec. Ale to wraca z podwojna sila, uderza milion razy mocniej. Lamie mnie na drobne kawaleczki. Nie moge zapimniec, nie chce, bo bylam cholernie szczesliwa z Toba. Wszystko we mnie kocha Ciebie. Kazdego dnia mocniej...