... z biegiem czasu coraz trudniej przekraczać tę granicę... patrząc wstecz, to ta pierwsza... nie, ta druga, bo pierwsza to była szkolna miłość, naznaczona "krzywdą" niczyją, a na pewno nie ludzką... ta druga, choć wydawała się najtrudniejszą, bo naznaczona przedwczesną śmiercią oraz nienawiścią i chęcią zemsty, nie była jednak najtrudniejszą... była trzecia, którą po ćwierć wieku przekraczać przyszło... i czwarta, też okupiona "krzywdą i cierpieniem", ta była, choć trudna jak wszystkie, to jednak chyba najłatwiejsza do przekroczenia... i przyszła piąta, zda się najłatwiejsza, a jednak to ona pozbawiła mnie chęci do dalszej drogi, do granic przekraczania, raczej na stałe... raczej?... tak, bo choć chęć przekroczenia nadal istnieje, to jednak nie w przód, lecz w tył... wiele bym dał, by ziścić, się mogło to marzenie... wiele, lecz nie tyle, co wymagać los by chciał... i to jest gorycz, połączona z marzeniem...
😞
Zeszyt użytkownika Emilia Ewa Szumiło
Zeszyt o nazwie Czytaj co dnia.
• kilka minut temu
• kilkanaście minut temu
• kilkanaście minut temu
• kilkanaście minut temu
• kilkanaście minut temu
• ok. pół godziny temu
• ok. pół godziny temu
• ok. pół godziny temu
• ok. pół godziny temu
• ok. pół godziny temu
... gdyby tylko dało się to przekuć w czyn...
😔