Utkana droga pajęczyną zdrady
Twoje potknięcie o krwi balustrady
zroszona ziemia
łez Twych kryształy
spadają z nieba
w czerwień dziś ubrany
Pan łaskawy
Pocałunki Twej lubej składa
na policzkach jej ud
myśl zakazana
Ty związany łańcuchem
szczekasz o litość
nie bój się - to nie miłość
Urodziła dziecko
rozpacz je nazwano
Trzymając je w ramionach
mowę Ci odebrało
płakałeś
choć twardy się wydawałeś
wrażliwość swą wylałeś
Wprost na jej dłonie
spadło kropel kilka
nie-wzruszona lalka
sprzed oczu Ci znikła
Umilkły oddechy
pogubione słowa
myśli spłoszyły
pusta Twoja głowa
pustka
dusza nie oddycha
brak tętna
nie ma w niej życia .